logo archiwum


 

KOMENTARZ

Reputacja to skarb

Dobra reputacja w biznesie to prawdziwy skarb. Niestety, wiele firm i osób nimi zarządzających działa tak, jakby nie zdawały sobie z tego sprawy. Często dobre obyczaje schodzą na dalszy plan wobec pokusy zrobienia szybkiego "interesu" kosztem innych. W efekcie, firma traci zaufanie swoich partnerów i inwestorów. W ostatecznym rachunku bilans jest dla niej niekorzystny. Traci na ogół więcej, niż wynoszą korzyści z działań wątpliwych pod względem etyki biznesu.

Firmy notowane na giełdzie uznawane są często za elitę. By akcje zostały dopuszczone do publicznego obrotu i notowań giełdowych, spółki muszą spełnić wiele wymogów, co sprawia, że na parkiet powinny trafiać rzeczywiście firmy najlepsze również pod względem fair play.

I tu jednak trafiają się "czarne owce", które nic sobie nie robią z publicznie składanych obietnic i deklaracji, wymogów formalnych i kodeksów dobrych praktyk. Ich działania podważają zaufanie inwestorów do całego rynku kapitałowego, który w dużej mierze na zaufaniu powinien się opierać.

Jeśli ta podstawowa zasada zawodzi, to można wyobrazić sobie dwa scenariusze przeciwdziałania próbom "nabierania" inwestorów. Pierwszy to zaostrzenie wymogów dopuszczania firm na giełdę i systemu raportowania o tym, co w spółkach się dzieje oraz drobiazgowa kontrola przestrzegania tych zasad. Ma ono tę wadę, że zaostrzenie biurokratycznych procedur zamknie drogę do rynku kapitałowego także wielu uczciwym firmom. Drugi mógłby polegać na eliminowaniu przez inwestorów z pola swoich zainteresowań spółek zachowujących się nieuczciwie - sam rynek powinien umieć wykluczyć je poza nawias.

Roman Przasnyski